Wyprawa na występ Kabaretu Hrabi - program pt. "Cyrkuśniki"

 
Tak jak całej pracy z Teatrem trochę Innym, tak i naszym wyprawom artystycznym przyświeca idea; zróbmy coś, czego jeszcze nie robiliśmy, zobaczmy, czego nie widzieliśmy, spróbujmy, czego nie smakowaliśmy.
Bywaliśmy w operze, wielkich salach widowiskowych, malutkich teatrach alternatywnych, dużych koncertach i kameralnych występach muzycznych. Widzieliśmy klasykę i awangardę, szokujące odwagą formy, jak i repertuar bardzo zachowawczy. Brakowało kabaretu ..... Do dziś, bo właśnie zobaczyliśmy najnowszy program kultowego kabaretu Hrabi pt. "Cyrkuśniki". Tak w zapowiedziach mówią twórcy:
 
"Patrzcie, idzie nasz miejscowy cyrkuśnik! - lata temu usłyszał Dariusz Kamys, wchodząc do sklepu spożywczego. Niech więc tak będzie! Prezentujemy program Cyrkuśniki, czyli aktorów na usługach publiczności, którzy zrobią dla niej wszystko."  
 
Czy wszystko? Pewnie nie, ale na pewno mistrzowsko wykorzystano narzędzie zwane improwizacją. Program w dużej mierze oparty był o interakcję z widzami. Nie trzymano się sztywno z góry założonego scenariusza. Trudno przecież przewidzieć, jak zachowa się publiczność. Jakie pomysły podrzuci, jakie będzie miała skojarzenia, co ją będzie śmieszyć, a co nudzić.
 
Pomijając walory rozrywkowe (humor może nie najeżony gagami i fajerwerkami, ale bardzo na poziomie), była to dla nas praktyczna lekcja swobodnej twórczości. Artyści nie bali się dialogu z widownią, przyjmowali różne wyzwania i bawili się nimi równie dobrze jak publika. W którym kierunku rozwinąć konkretny skecz, jakie zadanie sceniczne wykonać, jaką zagadkę rozwikłać? Proszę bardzo, jesteśmy do usług, zdawali się mówić kabareciarze. W czasie zajęć w Teatrze trochę Innym, często wykorzystywane są improwizacje i spontanicznie budowane etiudy na zadany temat. Było to więc niezwykle cenne doświadczenie. Warto podejmować ryzyko spontaniczności i nie bać się dokąd poprowadzi nas wyobraźnia.
 
Zwróciłbym uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt. Ci ludzie mają ogromny dystans do siebie i tego co robią. Otwarcie przyznawali się do swoich słabości, czy popełnionych drobnych błędów (brak umiejętności wokalnych, nie najlepsze warunki sceniczne, własne niedoskonałości fizyczne, itp.) Wszyscy mamy przecież słabe punkty, próba udawania, że jest inaczej, powoduje, że trudniej nam z nimi żyć i je zaakceptować. Śmiech z samych siebie to niezwykle przydatna umiejętność i zachęcam wszystkich (włącznie z sobą), aby doskonalić się w tej zdolności.....
 
Głosy aktorów Teatru trochę Innego oraz uczestników z ŚDS Tomaszkowice, jak zwykle na blogu teatralnym, pod adresem:
 
 
 

 

Wszystkie działania podejmowane w ramach zadania pn. Lekcje teatru - lekcje życia - 2017 wspierają finansowo:

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

 
 

Projekt realizowany przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego

 
 

Wróć